Prowokacja gliwicka

Prowokacja gliwicka
ilustracja
Państwo

 III Rzesza

Miejsce

Gliwice

Data

31 sierpnia 1939

Godzina

20:00

Liczba zabitych

1 osoba (Franciszek Honiok)

Typ ataku

false flag

Sprawca

Alfred Naujocks i inni członkowie Sicherheitsdienst

Położenie na mapie Rzeszy Niemieckiej
Ziemia50°18′48,20″N 18°41′20,27″E/50,313389 18,688964
Radiostacja widziana ze szczytu wieży antenowej
Radiostacja gliwicka – część budynku, przez którą weszli napastnicy

Prowokacja gliwicka (niem. Überfall auf den Sender Gleiwitz) – niemiecka operacja dywersyjna typu false flag na niemiecką radiostację w Gliwicach, dokonana w czwartek 31 sierpnia 1939 o godz. 20:00, wykorzystana przez niemiecką propagandę jako główny „dowód polskich prowokacji”.

Berlińskie radio informowało ponadto o kilku innych atakach rzekomych powstańców, których – już na terytorium Niemiec – wspierać miały regularne oddziały Wojska Polskiego, wyposażone w broń ciężką. W ten sposób nazistowska propaganda już 31 sierpnia o godz. 22:30 obwiniła Rzeczpospolitą o rozpoczęcie wojny, a III Rzeszę przedstawiła jako ofiarę polskiej agresji. Dla Hitlera incydenty graniczne stanowiły alibi („od godziny 5:45 [sic] odpowiadamy ogniem”[1]), a dla Francji mogły stanowić pretekst do nieudzielenia Polsce militarnej pomocy.

Pewien udział w przygotowaniach do prowokacji gliwickiej miał m.in. Niemiec sudecki Oskar Schindler, podówczas agent Abwehry[2].

Prowokacja gliwicka była jednym z serii przedsięwzięć Hitlera, mających zapobiec przekształceniu planowanej agresji III Rzeszy na Polskę w II wojnę światową, poprzez powstrzymanie sojuszników Rzeczypospolitej od wywiązania się z zobowiązań sojuszniczych wobec Polski, co by oznaczało dla Niemiec ryzykowną wojnę na dwa fronty.

Przebieg napadu

Gliwice (niem. Gleiwitz) przed wojną należały do III Rzeszy, a granica z Polską przebiegała w odległości ok. 10 km od nowej radiostacji nadawczej (niem. Gleiwitzer Sender), zbudowanej w roku 1935. Napastnicy nie wiedzieli, że w Gliwicach, w odległości ok. 4 km, była również druga radiostacja, zbudowana w roku 1925. W starej radiostacji (przy obecnej ulicy Radiowej) znajdowały się studia mikrofonowe. W nowej (przy ul. Tarnogórskiej) nie było żadnego studia. Zainstalowano tam tylko urządzenia nadawcze do emisji sygnału, przesyłanego kablem teletechnicznym ze starej radiostacji lub z Wrocławia.

Drewniana wieża antenowa o wysokości 111 m. Jest to najwyższa istniejąca drewniana konstrukcja na świecie[3].
(c) Bundesarchiv, Bild 183-R98683 / CC-BY-SA 3.0
Reinhard Heydrich – „mózg” prowokacji gliwickiej

Na rozkaz Hitlera akcję – w ciągu trzech tygodni – przygotował szef [[Reichssicherheitshauptamt]] (tj urzędu nadrzędnego nad nazistowską służbą bezpieczeństwa (Sicherheitsdienst, SD) i policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei) Reinhard Heydrich[4]. Na to zadanie wybrał dowódców SD, którym szczególnie ufał. Wybór padł na oficera SD w stopniu SS-Sturmbannführera Alfreda Naujocksa[4].

10 sierpnia Heydrich wezwał do siebie Naujocksa i poinformował o planach napaści na Polskę. Wydał mu polecenia zainscenizowania na granicy polsko-niemieckiej kilku incydentów. Pierwszym zadaniem było przebranie kilku niemieckich więźniów z długoletnimi wyrokami i ich zamordowanie. Ciała następnie należało rozrzucić wzdłuż polsko-niemieckiej granicy, w taki sposób, by wyglądało to na atak polskich żołnierzy na posterunki niemieckie[4]. Naujocks udał się do hotelu w Gliwicach i czekał na rozkaz wkroczenia do akcji. Ten jednak nie następował. 12 sierpnia Hitler wyznaczył termin ataku na Polskę na 26 sierpnia, jednak 25 sierpnia termin ten przesunięto na 1 września na 4:30[5].
31 sierpnia po południu Heydrich uruchomił akcję hasłem niem. Großmutter gestorben – (pol. „Babcia umarła”). Następnie – na osobisty telefoniczny rozkaz Himmlera – usunięto ochronę radiostacji. O godz. 18.00 skierowano tam dwóch funkcjonariuszy policji, z których jeden miał wpuścić napastników przez furtkę w ogrodzeniu, a drugi wszedł do środka, sfraternizował się z załogą i w czasie napadu – jako zaaresztowany towarzysz niedoli pracowników – pilnował, by ci nie postąpili „nierozważnie”. Pomiędzy godziną 19 i 20 oddział Naujocksa złożony z siedmiu osób opuścił hotel bez dokumentów (na wypadek ewentualnego aresztowania) i w zniszczonych ubraniach. Udawali oni cywilnych powstańców śląskich[5]. O godzinie 20 weszli przez tylne drzwi do budynku radiostacji gliwickiej i bez przeszkód dotarli do sali nadajnika, gdzie pracowało trzech techników w asyście policjanta. Wszyscy słuchali wiadomości wieczornych, nadawanych i retransmitowanych z Wrocławia o 20.00. Pracownicy zostali skrępowani i zamknięci w piwnicy[5]. Wówczas oddział napotkał nieprzewidziane problemy. Nie udało im się uruchomić urządzeń nadawczych. W skład oddziału wchodził wykwalifikowany radiotechnik, ale jemu również nie udalo się wyemitować sygnalu. Był on zagłuszany przez silniejszy nadajnik położony 150 kilometrów dalej, we Wroclawiu[5]. Po trwających ponad 10 minut poszukiwaniach po groźbach pobicia zmuszono załogę do wydania tzw. mikrofonu burzowego. Był to zwykły mikrofon radiowy, służący kilka razy w roku do zawiadamiania radiosłuchaczy o nadciągającej burzy. Nie były to ostrzeżenia, ale informacje, że za chwilę radiostacja przerwie nadawanie ze względu na wyładowania atmosferyczne. Chodziło o to, żeby radiosłuchacze poczekali na zakończenie burzy i nie regulowali w tym czasie potencjometrami częstotliwości szukając sygnału stacji (na tanich odbiornikach w ciągu dnia na Górnym Śląsku można było słuchać tylko niemieckiej radiostacji z Gliwic i polskiej – z Katowic)[a]. Jeden z pracowników wydał i podłączył ten mikrofon. Dzięki niemu udało się przerwać sygnał z Wrocławia i wyemitować odezwę w języku polskim nawołującą do powstania śląskiego[6].

Jak podawał Das 12 Uhr Blatt

polscy powstańcy śląscy zameldowali się przy mikrofonie jako polska radiostacja gliwicka (...). Ogłosili, że miasto Gliwice i radiostacja (...) znajdują się w polskich rękach oraz ogłosili podłą i oszczerczą mowę względem Niemiec (...).

Das 12 Uhr Blatt (1.09.1939), Altenhöner 2009 ↓, s. 93

Dwadzieścia lat później pewien mieszkaniec Gliwic śledzący zajścia w radiu wspominał:

Zamieszanie, przerwa w nadawaniu, (...) polskie slogany, później znów zamieszanie (...) i komunikat, że Polacy napadli na radiostację i ją zajęli. (...) Słuchało się tego jak słuchowiska (...), a niektórzy z Gliwic myśleli, że ktoś pijany pozwolił sobie na głupi żart.

Wchodzący w skład grupy Naujocksa lektor zaczął czytać po polsku kilkuminutowy komunikat. Do radiosłuchaczy dotarło jednak tylko 9 wyrazów: Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach… Następnie radio zamilkło z przyczyn, których dotąd nie wyjaśniono. Pod względem technicznym napad na radiostację w Gliwicach skończył się kompromitacją organizatorów, którzy popełnili jeszcze wiele innych błędów. Ale Hitler był na to przygotowany. Wcześniejsze o rok doświadczenia z licznych prowokacji w czeskim Kraju Sudetów, własny udział w puczu monachijskim i kilka zamachów na Hitlera miało jedną wspólną cechę: wszystkie były w jakimś aspekcie nieudane. Należało więc cały zamysł przeprowadzić tak, by spodziewane trudności techniczne nie zniweczyły celu napadu. Dlatego też przygotowano obszerny komunikat o „polskich prowokacjach”, który dwie godziny później został nadany przez wszystkie nadajniki państwowej rozgłośni Deutschlandsender (31 sierpnia 1939, godz. 22.30). W ten sposób Hitler zyskał pewność, że wieść o rzekomym naruszeniu niemieckiej granicy przez Polskę na pewno dotrze do Wielkiej Brytanii i Francji. To znów posłużyło do ostatecznego wzmocnienia trwającego już wiele miesięcy procesu wielopiętrowej psychomanipulacji politycznej, którego ostatecznym efektem miała być bierność Francji i Anglii wobec niemieckiej agresji na Polskę. Założenia Hitlera i Ribbentropa co do możliwości ograniczonego terytorialnie konfliktu z Polską okazały się iluzją 3 września 1939, z chwilą wypowiedzenia wojny III Rzeszy przez Wielką Brytanię i Francję. W konsekwencji III Rzeszę czekał nie Blitzkrieg, czy seria Blitzkriegów, lecz długa, umiędzynarodowiona wojna na wyczerpanie.

Podsumowanie

Stąd nadano komunikat, w głębi – nadajnik Lorenz
  1. Prowokacja gliwicka była tak utajniona, że nie odnaleziono dotychczas żadnych śladów na piśmie. Prawdopodobnie nie opatrzono jej żadnym kryptonimem. Była natomiast częścią szerszej akcji prowokacji o kryptonimie Himmler. Heinrich Himmler zwrócił się do Canarisa (szefa Abwehry), by ten wydał 150 polskich mundurów do wykorzystania w trzech różnych operacjach. Wizytował też osobiście teren innego planowanego na ten sam dzień napadu (na niemiecką komorę celną w Hochlinden – obecnie dzielnica Rybnika, Stodoły).
  2. Prowokacja gliwicka była wykorzystana propagandowo w przemówieniu Adolfa Hitlera w Reichstagu 1 września 1939 roku. Adolf Hitler powiedział „Tej nocy po raz pierwszy polscy żołnierze regularnych sił zbrojnych otworzyli ogień na naszym terytorium. Od godziny 5:45 [sic] odpowiadamy ogniem.”[7] Rzekomy atak regularnych sił polskich miał uzasadniać użycie siły wobec Polski oraz zapobiec wykonaniu zobowiązań sojuszniczych Wielkiej Brytanii i Francji wobec Polski. Celem Hitlera była międzynarodowa izolacja II Rzeczypospolitej i ograniczona wojna polsko-niemiecka, bez przekształcenia jej w konflikt o szerszym zasięgu. Izolacji Polski miał służyć Pakt Ribbentrop-Mołotow, który w intencji miał również powstrzymać Francuzów i Brytyjczyków od wypowiedzenia wojny III Rzeszy w przypadku agresji Niemiec na Polskę. Celem Stalina było doprowadzenie do wojny światowej „państw imperialistycznych”, bez udziału ZSRR we wstępnym etapie i rozbiór Polski, co dało się bezpiecznie przeprowadzić tylko pod warunkiem neutralności lub bezczynności Anglii i Francji. Szereg incydentów granicznych na czele z prowokacją gliwicką zmierzał do obarczenia Polski winą za wszczęcie wojny i dostarczenie Francji i Wielkiej Brytanii pretekstu do bierności.
  3. Jak w roku 1951 wykazał Edmund Osmańczyk[8] – przygotowano ponad 200, a przeprowadzono kilkadziesiąt różnego rodzaju napadów na użytek propagandy. Miały być one „dowodami polskich prowokacji”. Tym działaniom (w większości wymierzonym w mniejszość niemiecką, zamieszkałą w Polsce) przysługiwałaby nazwa „prowokacji polskich”, gdyby rzeczywiście wykonali je Polacy. Niemcy poprzez te działania jednocześnie prowokowali Polskę do akcji policyjnych przeciw agenturze wśród mniejszości niemieckiej w Polsce, a Francję i Wielką Brytanię do zaniechania wykonania zobowiązań sojuszniczych wobec Polski wobec „oczywistego pogwałcenia praw mniejszości niemieckiej w Polsce”, analogicznie do założeń propagandowych dywersji Partii Sudeckoniemieckiej Konrada Henleina w Kraju Sudetów wymierzonych w rząd Czechosłowacji latem i jesienią 1938, jako przygotowaniem do aneksji Kraju Sudetów przez III Rzeszę przy akceptacji Wielkiej Brytanii i Francji na konferencji monachijskiej (wrzesień 1938).
  4. Napastnicy byli ubrani po cywilnemu. Udawali powstańców śląskich, a ci (w latach 1919, 1920 i 1921) walczyli w ubraniach roboczych. Zmagająca się z bolszewikami Polska dostarczała powstańcom różnorodnej pomocy, ale nie dawała im mundurów, bo to byłoby równoznaczne z wypowiedzeniem Niemcom wojny. Użycie polskich mundurów w Gliwicach 31 sierpnia 1939 było też niemożliwe choćby dlatego, że w mieście stacjonowały tysiące niemieckich żołnierzy, szykujących się do zaatakowania Polski następnego dnia. Z tego powodu np. opóźniono rozpoczęcie roku szkolnego, przypadające w Niemczech na 15 sierpnia, gdyż wszystkie większe szkoły zajmowało wojsko. Radiostacja była oddalona od granicy z Polską o ok. 10 kilometrów, więc w przedarcie się przez całe miasto oddziału polskiego nikt by nie uwierzył. Polskich mundurów użyto w innych operacjach, przeprowadzonych tego samego wieczora po niemieckiej stronie granicy: w Hochlinden (Stodoły, dziś dzielnica Rybnika) i w Pitschen (Byczyna k. Kluczborka, napad na leśniczówkę).
  5. O samych napastnikach wiemy niewiele. Prawdopodobnie w większości byli to esesmani znający język polski; na pewno jednak nie kryminaliści. Po akcji spokojnie wrócili do hotelu w centrum miasta. Żaden z nich wówczas nie zginął. Co najmniej trzech, w tym sam Naujocks, przeżyło wojnę, a ich zeznania odnotował m.in. prokurator Alfred Spieß (współautor wspomnianej wcześniej publikacji).
  6. W radiostacji zamordowano Franciszka Honioka. Był to mieszkaniec podgliwickiej wsi Łubie, obywatel niemiecki narodowości polskiej, uczestnik powstań śląskich. Zaaresztowano go dzień wcześniej, przywieziono odurzonego zastrzykiem, zastrzelono i pozostawiono jako dowód, że napastnikami byli polscy powstańcy. Honiok był ubrany po cywilnemu. Zadbano, żeby przy sobie miał prawdziwe dokumenty. Na miejscu prowokacji z 31 sierpnia 1939 organizatorzy prowokacji pozostawili również zwłoki zamordowanych niemieckich więźniów (tzw. „konserwy”) ubrane w polskie mundury, których zdjęcia przedstawiono zagranicznym korespondentom akredytowanym w III Rzeszy 1 września 1939 r.
Tablica opamiętująca wydarzenie

Kontrowersje

Przebieg prowokacji gliwickiej został dość dokładnie poznany już w roku 1945 na procesie norymberskim. Ustalonej wówczas wersji trzymają się z grubsza dwa najważniejsze filmy o prowokacji gliwickiej: Der Fall Gleiwitz[9] i Operacja Himmler[10]. Natomiast do obiegu naukowego weszła inna, zupełnie dowolna narracja na ten temat. Do jej rozpropagowania przyczyniły się m.in. dzieła[11] Normana Daviesa, który – z braku źródłowych opracowań polskich – korzystał z publikacji anglojęzycznych. Historiografia PRL-owska ograniczała się w tej sprawie do propagandy i nie przeprowadziła najbardziej elementarnych dowodów.

W obszernej bibliografii przedmiotu wyróżnia się praca niemieckich autorów Alfreda Spießa i Heinera Lichtensteina pod tytułem Unternehmen Tannenberg. Der Anlass zum Zweiten Weltkrieg[12]. Walorem książki Spießa i Lichtensteina jest wydobycie wielu cennych zeznań i dowodów, a także pokazanie przygotowań do trzech operacji (Gliwice, Stodoły, Byczyna) na tle stosunków panujących w najwyższych sferach nazistowskiego aparatu władzy. Autorzy jednak nie odwiedzili Gliwic i błędnie opisali sam przebieg napadu.

Zobacz też

Uwagi

  1. Ówczesne odbiorniki radiowe nie były wyposażone we wbudowane anteny ferrytowe. Do odbioru stacji radiowych w zakresach fal: długich, średnich i krótkich wymagały podłączenia anteny zewnętrznej – zwykle odcinka przewodu – linki miedzianej, od masztu na dachu budynku – przez przepust w ramie okiennej, do gniazda antenowego – podobnej do anteny odwrócone V. Antena zewnętrzna stanowiła zagrożenie podczas bliskiej burzy – możliwość przeniesienia indukowanego przepięcia od wyładowania atmosferycznego, wymagała odłączenia i uziemienia, więcej: Włodzimierz Trusz, Jan Dombrowicki: Radio i telewizja w domu. Warszawa: Wydawnictwa Komunikacyjne, 1958, s. 185. OCLC 833260976. (pol.).

Przypisy

  1. Fragment przemówienia Hitlera w Reichstagu, funkcjonującym po pożarze w operze Krolla w Berlinie; 1 września 1939, ok. godz. 10:00.
  2. Zanim pomógł Żydom, organizował inwazję na Polskę. Tego o Oskarze Schindlerze nie dowiesz się z filmu, naTemat.pl [dostęp 2019-11-04] (pol.).
  3. Radiostacja Gliwicka w Gliwicach. [dostęp 2009-05-17]. (pol.).
  4. a b c Altenhöner 2009 ↓, s. 91.
  5. a b c d Altenhöner 2009 ↓, s. 92.
  6. Altenhöner 2009 ↓, s. 93.
  7. Address by Adolf Hitler – September 1, 1939, fcit.usf.edu [dostęp 2020-01-20].
  8. Edmund Jan Osmańczyk: Dowody prowokacji. Nieznane archiwum Himmlera, Wydawnictwo „Czytelnik”, Warszawa 1951.
  9. Der Fall Gleiwitz, reż. Gerhard Klein, DEFA Berlin 1961. Czarno-biały film NRD-owski, wyświetlany w Polsce pod tytułem Tu radio Gliwice. W wersji niemieckiej film dostępny na krążku DVD.
  10. Operacja Himmler, reż. Zbigniew Chmielewski, 1979. Polski telewizyjny dokument fabularyzowany. 80 min., kolor.
  11. Norman Davies, God’s playground. A history of Poland, Oxford 1981. Wydanie polskie: Boże igrzysko. Historia Polski, Kraków 1991, t. II str. 544, a później bez zmian w kolejnych edycjach (np. w wydaniu szóstym z roku 2006, s. 899). Tegoż autora Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo, Kraków 2008, s. 192.
  12. Spieß / Lichtenstein Unternehmen Tannenberg. Der Anlass zum Zweiten Weltkrieg, Wiesbaden und München 1979.

Bibliografia

  • Florian Altenhöner: Człowiek, który rozpętał II wojnę światową: Alfred Naujocks - fałszerz, morderca, terrorysta. tłumacz Marta Jabłońska. Wyd. I. Poznań: Wydawnictwo Replika, 2019. ISBN 978-83-7674-704-0. OCLC 1111747559.
  • Andrzej Jarczewski: PROVOKADO. Gliwice 31.08.1939. Gawędy Klucznika Radiostacji (dla Gimnazjalistów wyższej klasy). Jest to pierwsza polska monografia prowokacji gliwickiej, wydana przez Muzeum w Gliwicach w roku 2009. ISBN 978-83-89856-25-8, ISSN 0860-7818.
  • Alfred Spieß, Heiner Lichtenstein: Unternehmen Tannenberg. Der Anlass zum Zweiten Weltkrieg, Wiesbaden und München 1979, wydanie polskie: Akcja „Tannenberg”. Pretekst do rozpętania II wojny światowej, Warszawa 1990
  • Horst Bienek: Die erste Polka, 1975, powieść urodzonego w Gliwicach pisarza niemieckiego. Główną osią kompozycyjna utworu jest napad na radiostację. Powieść zekranizowana w 1978, znana też z kilku adaptacji teatralnych. Drukowana w Polsce pt. Pierwsza polka, wyd. I Warszawa 1983, wznowienie 2008.

Linki zewnętrzne

Media użyte na tej stronie

Flag of Germany (1935–1945).svg
National flag and merchant ensign of Germany from 1935 to 1945.
German Empire 1937 adm location map.svg
(c) Karte: NordNordWest, Lizenz: Creative Commons by-sa-3.0 de
Location map of the German Empire 1937
Gliwice Radiostacja.jpg
Autor: Andrzej Jarczewski, Licencja: CC BY 3.0
Radiostacja Gliwice
Glivice radio tower.JPG
Autor: Smerus, Licencja: CC BY-SA 3.0
The Gliwice radio tower is the tallest wooden structure in Europe. On 31 August 1939, in the Gleiwitz incident, Nazi forces staged a provocation at the tower which was used to justify military action against Poland in the outbreak of World War II
Bundesarchiv Bild 183-R98683, Reinhard Heydrich.jpg
(c) Bundesarchiv, Bild 183-R98683 / CC-BY-SA 3.0
Dla celów dokumentacyjnych Niemieckie Archiwum Federalne często zachowywało oryginalny opis fotografii, który może być błędny, tendencyjny, przestarzały bądź politycznie skrajny. Info non-talk.svg
Zentralbild

28.8.1940
SS- Gruppenführer Heydrich, Präsident der Intern. kriminalpolizeilichen Kommission.
Der Chef der Sicherheitspolizei und der Sd, SS- Gruppenführer Heydrich, hat die Leitung der

Internationalen kriminalpolizeilichen Kommission als deren Präsident übernommen.
Gliwice Miejsce prowokacji.JPG
Sala nadajnika. Miejsce prowokacji gliwickiej.
Glivice plaque.JPG
Autor: Smerus, Licencja: CC BY-SA 3.0
Plaque commemorating the Gleiwitz incident
Gliwice Radiostacja Wieza wieczorem.jpg
Autor: Andrzej Jarczewski, Licencja: CC BY 3.0
Modrzewiowa wieża nadawcza Radiostacji Gliwice